Dziwny to czas ,
skulił się świat,
obaw zbyt wiele,
zbyt wielki strach.
Sny o potędze
straciły sens,
tylko niepewność,
ta pewną jest.
Pychą podszyci
sięgamy gwiazd,
a mały wirus
drwi sobie z nas .
Dziwny to czas ,
skulił się świat,
obaw zbyt wiele,
zbyt wielki strach.
Sny o potędze
straciły sens,
tylko niepewność,
ta pewną jest.
Pychą podszyci
sięgamy gwiazd,
a mały wirus
drwi sobie z nas .
Nie było moim zamiarem pisać o wirusie w koronie, który zdezorganizował nasze i tak niezbyt zorganizowane życie. Jednak na prośbę płynącą z mojej ulubionej szkoły /Zespól Szklono Przedszkolny Warszawa ul. Przyczółkowa/ nie mogłam pozostać obojętna. Cieszę się, bo słowa do rapowania zostały zgrabnie wyskandowane przez Ciało Pedagogiczne i oprawione w świetnie dobrane obrazy. Efekt debiutanckiej pracy moim zdaniem jest nadspodziewanie dobry – gratuluję. Uczniowie przyjęli przesłanie i mam nadzieję na odzew.
My ludzie z przełomu XX i XXI wieku jesteśmy tak pewni siebie. Zachwycamy się silą swoich osiągnięć. Wszak spoglądamy nie tylko w głąb ziemi ale także zapatrzeni jesteśmy w odlegle galaktyki . Jednak w chwilach takich jak ta, która przyszła niespodziewanie dostrzegamy jak kruche jest nasze istnienie, jak mało wiemy, jak niewiele możemy. Wirus – takie mikroskopijne maleństwo, a katastrofa globalna.
Jeszcze jestem
po tej stronie życia.
Czekam na JUTRO
i wspominam WCZORAJ.
Mam plany z nadziei utkane.
Na NIĄ nie czekam,
choć z wiem, że przyjść może
znienacka, nieproszona,
i zawsze nie w porę.
Jednak gdy nadejdzie
czy po drugiej stronie
spotkam CIEBIE
i tych wszystkich
za którymi tęsknię
nieustannie ? ? ?
Już nie jestem przedszkolakiem,
jestem uczniem,
mam tornister kolorowy,
a w nim skarby:
super piórnik wypełniony aż po brzegi
ołówkami i kredkami
oraz farby.
Moja szkoła, moja klasa,
pierwsza klasa,
tu nauczę się jak liczyć,
pisać, czytać
i o Polsce, i o świecie
będę wiedzieć,
bo o wszystko w mojej szkole
mogę pytać.