Dekada

Jedna dekada – dziesięć lat,
błahostka w skali świata,
a dla nas to niezwykły czas,
owocnej pracy lata.

Łatwo nie było, będzie lżej,
taką nadzieję mamy,
bo dobre ręce dzierżą ster
i wszyscy się staramy.

…że primum non nocere – fakt
lecz chodzi jeszcze o to,
by doskonalić co się da
i czynić to z ochotą.

Każdy dorzucił, to co mógł,
by oddział działał prężnie,
wiedzę i czas,i pracę rąk,
a serca jak najwięcej.

Zjedliśmy razem z beczki sól,
sięgamy już do innej,
i znamy się jak płaty dwa
tarczycy ciut nadczynnej.

A na następne dziesięć lat
wzajemnie życzmy sobie,
by praca dała zacny plon,
a nam sprzyjało zdrowie.

Uwierz mi jeszcze

Nie wierz gdy mówią o mnie źle, nie wierz,
bo to nieprawda
nie jestem wcale taki zły.
Nie mów, ze wszystko kończy się jak sen,
nie mów do mnie tak,
bez ciebie życie traci smak.
Ja wiem, zawiniłem już nie raz
a ty miałaś dość
lecz
zaraz się zmienię
i będę wierny jak pies,
mnie nie skusi inna już,
tak będzie jak chcesz.

Nie wierz, gdy mówią: to jest drań, nie wierz,
bo to nieprawda,
do ciebie wracam ze złych dróg.
Nie mów, że wszystko było jak zły sen,
nigdy nie myśl tak,
bez ciebie tracę życia sens.
To ja przegrałem już nie raz
a ty miałaś dość
lecz
zaraz się zmienię
i wierny będę jak pies
mnie nie skusi żaden czart
i będzie tak – wierz!

Nie wiem gdzie jesteś

Nie wiem gdzie jesteś, ale jesteś,
nie mogłeś odejść zbyt daleko,
czas nas nie dzieli, tylko przestrzeń
i słowa złe, które wyrzekłam.

Słowem zraniłam cię bezmyślnym,
a dobrym słowem proszę wybacz,
spotkajmy się na moście westchnień,
wróć do mnie, ja cierpliwie czekam.

Nie wiem gdzie jesteś, wiem, że wrócisz,
zapomnieć o mnie nie potrafisz,
na skrzyżowaniu naszych pragnień
spotkamy się, gdy mi wybaczysz

Na skrzyżowaniu naszych pragnień,
znajdzie przystanek nasza miłość,
opuść zasłonę zapomnienia,
na to co kiedyś się zdarzyło.

Mokre dni

Lubię mokre dni i od morza wiatr,
dobrze z deszczem iść,  przez wilgotny park.
srebrne krople drżą, słychać liści szept,
zapach mokrej trawy, oszałamia mnie.

Ref. A ty , gdy mży, parasol trzymasz w dłoni,
a ty, gdy mży, pod dachem się chronisz.
Na spacer nie chcesz iść, na suche czekasz dni
i nawet nie wiesz ile tracisz, ile szczęścia trwonisz.

Kiedy z szarych chmur, kapie złoty deszcz,
jak spragniony ptak, deszczem cieszę się.
Chcę przed siebie iść, przez wilgotny park
najpiękniejszy spacer, w deszczu ty i ja.

Ref. Lecz ty , gdy mży, parasol trzymasz w dłoni,
lecz ty, gdy mży, pod dachem się chronisz.
Na spacer nie chcesz iść, na suche czekasz dni
i nawet nie wiesz ile tracisz, ile szczęścia trwonisz.

Trzydzieste trzecie urodziny

Trzydzieste trzecie urodziny,
wiek bardzo piękny – symboliczny,
młodości zapał ciągle płonie,
a rozum bardziej już stateczny.

Trzydzieste trzecie urodziny,
to już niemało, lecz nie wiele,
raduj się życiem, dziękuj Bogu,
wytyczaj coraz nowe cele.

Niech stale w Tobie świeci ogień,
wiary, nadziei i miłości,
a czas najbliższy da ci w darze
nowe zaszczyty i godności.

Kiwam sobie palcem w bucie

Kiwam sobie palcem w bucie, spokój mnie ogarnia błogi,
myśli lecą gdzieś wysoko, prawie pod niebieskie progi
i oddaję się marzeniom, abstrakcyjnym, nierealnym,
że mój Kraj nad burą Wisłą kiedyś stanie się normalny.

Władza wpadnie w czyste ręce, zawiść, podłość wyjdą z mody,
honor znów się będzie nosić niezależnie do pogody.
Kiwam sobie palcem w bucie z coraz mniejszym entuzjazmem,
Sama sobie dziś się dziwię, skąd ja taką mam fantazję?!