Sny wirują

Między ziemią , a księżycem,
w bladym świetle, srebrnym pyle,
sny się rodzą najpiękniejsze,
kolorowe jak motyle,
a gdy tylko świat otuli
szalem mroku noc natchniona,
sny wirują nad głowami
i wpadają nam w ramiona.

Sny wirują nim wstanie dzień,
unoszą się lekko, jak błękitny cień,
sny się przędą jak srebrna nić,
wpleciona w marzenia, by radością lśnić.

Sny wirują nim wstanie dzień,
unoszą się lekko, jak błękitny cień,
sny wirują po nocy kres,
o świcie spłoszone, topnieją we mgle.

Sny bajecznie kolorowe,
rajskie ptaki naszych marzeń,
rozświetlają mroczne cienie,
są esencją miłych wrażeń.
sny ulotne, sny nieśmiałe,
jasne kwiaty srebrnej nocy,
urokliwe, dobre czary ,
miejcie zawsze nas w swej mocy.

Noc

Zanim noc nadejdzie księżyc budzi
gwiazdy śpiące w niebie i sny ludzi,
wieczór cieniem pada na świat,
bo wieczór jest jak nocy brat, jak brat.

Ref.
Noc wciąż niezmiennie piękna, tak jak mrok srebrny,
noc – tajemnicza stale tak jak baśń i jak sny,
noc – to pora magiczna – czarów czas,
noc ma koronę z gwiazd

Kiedy noc otula szalem ziemie,
gwiazdy świecą mocno, księżyc drzemie,
czarne koty włażą na dach,
coś ludziom śni się, cicho sza, sza, sza,

Noc mocna jak sen, a cicha jak szept,
noc złota od gwiazd i czarna jak kret,
noc nie jest zwyczajna, tak jak dzień-
nie zaśnij – to przekonasz się

Noc nad Utratą

Nad Utratą, w Żelazowej Woli
biały dworek śpi w zieleń wtulony,
sny się snują o młodym Chopinie
czas się cofa, budzi się wspomnienie.

W takie noce gdy księżyc czarodziej
dwór oświetla , przegląda się w wodzie,
można spotkać tu cień Fryderyka,
on powraca i wraca muzyka.

Znów instrument w salonie ożywa,
znów etiudy, mazurki wygrywa,
zasłuchały się gwiazdy i drzewa
a fortepian aż do świtu śpiewa.

Refren
Nad Utratą, nad parkiem i dworem,
sny wirują wspomnienia się snują,
a w tych snach i wspomnieniach, i zachwytu westchnieniach
wraca do nas muzyka Chopina

Wesoły lunatyk

Kiedy księżyc ma pyzatą buzie
i na niebie srebrzyście się śmieje,
wtedy zwróćcie uwagę swą na dachy,
bo tam tańczy wesoły lunatyk.
Stara sowa spogląda zdziwiona
na stworzenie w kraciastej piżamie,
za nic w świecie zrozumieć też nie może,
czemu tańczy o tak późnej porze.

Ref.
Wesoły lunatyk, wesoły lunatyk,
wśród anten tańczy tę sambę,
wesoły lunatyk, wesoły lunatyk,
po dachu wiruje bez strachu.

Szare, bure i czarne kociska
nocny koncert na chwilę przerwały,
z za kominów zerkają uważnie,
kto tak nocą tańczy nierozważnie.