Dla Aldony

Dla Aldony on gotowy
Iść na koniec świata boso,
Do dentysty pójść lub nawet
Siedem porcji zjeść bigosu.
Dla Aldony on gotowy
Romantyczne pisać wiersze,
Pod balkonem moknąć w deszczu
I na spacer iść z jej pieskiem.

Dla Aldony on gotowy
Wykuć matmę i historię,
Za spojrzenie szarych oczu
Mógłby nawet skoczyć w ogień.

Za spojrzenie szarych oczu
I za nikły cień uśmiechu,
Mógłby plecak za nią nosić,
Po warzywa iść do sklepu.

Dla Aldony on gotowy
Ukraść księżyc, gwiazdkę zdobyć,
Choć Aldona już znudzona,
Bardzo często ma go dosyć.

Dla Aldony on gotowy
Stać się nawet ideałem,
Może serce jej zdobędzie
Wytrwałością i zapałem.

Królewna

Piękna królewna ze świata bajek
przespała twardo prawie sto lat,
lecz ona śpiochem nie była wcale,
ktoś na nią rzucił niedobry czar.

Ze snu ją zbudził książę wspaniały,
cnót wszelkich pełen, niemal bez wad,
dla tego księcia może i warto
spać było twardo nawet sto lat.

Pewna królewna ze świata bajek
znana z grymasów i brzydkich min,
właśnie przez swoje złe zachowanie
była przedmiotem żartów i kpin.

Królewny z bajek bywają różne,
przedziwne figle płata im los,
gdy są złośliwe, leniwe, próżne
to życie daje im pstryczka w nos.

Ale ty nie bądź śpiącą królewną,
zaspanym wiecznie, smutnym leniuszkiem,
nie bądź kapryśną ,złą Grymazeldą
ani bezbronnym, biednym Kopciuszkiem,

Nie można życia przespać jak suseł,
na wszelkie dąsy też czasu szkoda,
naucz się cieszyć najmniejszą chwilką,
niech cię zachwyci życia uroda.

Lubię wędrować po moim mieście

Lubię wędrować po moim mieście,
nawet w pochmurny dzień,
zawsze odkryję coś ciekawego,
coś co zaskoczy mnie.

Szum samochodów, gwarne ulice,
barwnych neonów blask,
pośród wieżowców wysmukłych idę
przez najpiękniejsze z miast.

Podziemnym metrem jadę do centrum,
tam kolorowy tłum,
kina, teatry i filharmonia
wabią, by przejść przez próg.

Szykowne sklepy i cukierenki,
zielony parku szlak,
dzwonki tramwajów grają melodie
najpiękniejszego z miast.

Ref.
Moje miasto co dzień nową piosenkę mi śpiewa,
wie najlepiej, czego jeszcze do szczęścia potrzeba,
nie pozwala, by się smutek na dłużej rozgościł,
moje miasto być powinno stolicą radości.

Wesoły lunatyk

Kiedy księżyc ma pyzatą buzie
i na niebie srebrzyście się śmieje,
wtedy zwróćcie uwagę swą na dachy,
bo tam tańczy wesoły lunatyk.
Stara sowa spogląda zdziwiona
na stworzenie w kraciastej piżamie,
za nic w świecie zrozumieć też nie może,
czemu tańczy o tak późnej porze.

Ref.
Wesoły lunatyk, wesoły lunatyk,
wśród anten tańczy tę sambę,
wesoły lunatyk, wesoły lunatyk,
po dachu wiruje bez strachu.

Szare, bure i czarne kociska
nocny koncert na chwilę przerwały,
z za kominów zerkają uważnie,
kto tak nocą tańczy nierozważnie.

Nie jestem dzieckiem już

Nie jestem dzieckiem już, może ktoś zauważy,
do dorosłości krok i głowa pełna marzeń,
a świat zakazów sto na mojej drodze stawia,
tak mało wolno mi, tak wiele się zabrania.

Nie jestem dzieckiem już i sporo wiem o życiu,
nie dam się wcisnąć w kąt, nie będę siedzieć cicho.
Do dorosłości krok, może ktoś zauważy,
apetyt mam na świat i na tysiące wrażeń.

Nie jestem dzieckiem już, czy trudno w to uwierzyć,
że nie chcę robić głupstw lecz świat na lepszy zmienić.
Jeśli popełnię błąd, to szybko go naprawię
chcę uczyć się jak żyć i mądrze, i ciekawie.

Refren
Nie jestem dzieckiem, nie jestem dzieckiem
do dorosłości zaledwie krok,
tam na mnie czeka wydarzeń rzeka
pod prąd popłynę może za rok.
Nie jestem dzieckiem, nie jestem dzieckiem
do dorosłości zaledwie krok,
tam na mnie czeka wydarzeń rzeka
z nurtem popłynę może za rok.