W naszej klasie od samego rana, wielki popłoch panuje i strach,
bo klasówkę dziś z matmy piszemy, a w umysłach tylko miałki piach,
wszyscy drżą jak osiki na wietrze, żują gumę i gryzą paznokcie,
każdy myśli czy uda się ściągnąć, czy dziś właśnie dopisze mu szczęście.
Ref.
Jurek przyniósł dwie ściągi ogromne, takie długie jak najdłuższy boa,
Ewelinka ma z wzorów tatuaż, pod rękawem ostrożnie go chowa,
Ewka blada jak kredowa ściana swoją ściągę ukryła w piórniku,
a ja znowu liczę na ciebie, mój malutki, różowy słoniku.
W naszej klasie od samego rana, wielki popłoch panuje i strach,
bo klasówkę piszemy z polskiego, a w umyśle tyko miałki piach,
wszyscy drżą jak osiki na wietrze, żują gumę i gryzą paznokcie,
każdy myśli czy uda się ściągnąć, czy dziś właśnie dopisze mu szczęście.
Ref.
Robert trzyma pod ławką „gotowca”, myśli sobie, że wreszcie się uda,
Marek umysł wytęża i myśli jakby można z tej lekcji się urwać
Ewka blada jak kredowa ściana swoją ściągę ukryła w piórniku,
a ja znowu liczę na ciebie, mój malutki, różowy słoniku.
W naszej klasie od samego rana, gdy zadana jest klasowa praca,
strach panuje i popłoch i wrzawa, nikt nie wierzy, że się praca ta opłaca.
wszyscy drżą jak osiki na wietrze, żują gumę i gryzą paznokcie,
wolą liczyć na szczęście swe złudne niż solidne nauczyć się lekcji.
Ref.
Baśka woli oglądać video, Krzysiek czyta namiętnie komiksy,
Ania modę studiuje światową, ruda Ola hoduje chomiki.
Piotrek spędza całe dnie z „Amigą”, nocą marzy zaś o IBM-ie,
Ja natomiast różowy słoniku także wolę już liczyć na siebie.