Fiołki są wszystkim dobrze znane,
opinię nienaganną mają,
niewielkie, skromne i pachnące
zawsze gdzieś w cieniu się chowają.
Nie wystawiają się do słońca
jak Słoneczniki złotogłowe,
ani nie wdzięczą się jak Róże
białe, złociste, purpurowe.
Fiolki gdzieś w kącie, na uboczu
tuż za Paproci parawanem,
żywot spokojny sobie wiodą
plotek, sensacji nieciekawe.
Lecz był wśród Fiołków jeden taki
zupełnie inny, mały Fiołek
tak bardzo rożny od swych braci,
że wszyscy zwali go Wesołek.
Ciekawy świata wiercipięta
pomysłów śmiałych miał tysiące,
z wszystkimi był zaprzyjaźniony
w sadzie, ogrodzie i na łące.
Trochę rozrabiał, figle płatał
rozśmieszał Bratki i Stokrotki,
z Malwami lubił porozmawiać,
bo Malwy znały wszystkie plotki.
Gdy trzeba było to pomagał
kwiatom, biedronkom i motylom
wcześnie wychodził, późno wracał,
bo w domu wszystko go nudziło.
Było za cicho, za poważnie
więc czekał tylko na tę chwilkę
żeby się wymknąć i buszować
wśród wonnych ziół i Margerytek.
Martwiły się o niego fiołki
i nieustannie się dziwiły
że taki do nich niepodobny
niezbyt rozważny i ruchliwy.
Nawet wysłały delegację
do Ducha Kwiatów by rozkazał
aby Wesołek siedział w domu,
nareszcie zmądrzał i spoważniał.
Duch Kwiatów jednak dał odpowiedź
którą zaskoczył wszystkie Fiolki,
że światu bardzo są potrzebne
takie jak on , Fiolki Wesołki.