Błękitną Różą była ona,
a on był czarnym Tulipanem,
spotkali się po wschodzie słońca,
a płatki mieli w łzach skąpane.
Ona zmartwiona swym błękitem,
on swoją czernią zawstydzony,
bardzo cierpieli, że są inni,
chcieli odmienić swe kolory.
Róża pragnęła być różową,
Tulipan marzył o czerwieni,
cicho prosili Ducha Kwiatów,
by ich marzenia zechciał spełnić.
Wierzyli mocno, że gdy tylko
przywdzieją barwy wytęsknione,
to życie stanie się piękniejsze,
wonną radością wypełnione.
Duch Kwiatów słuchał skarg w skupieniu
i tylko trochę był zdziwiony,
że kolor płatków dla tych kwiatów
takim problemem jest ogromnym.
Przyglądał się Błękitnej Róży,
wytwornej czerni Tulipana,
a choć niechętnie, prośbę spełnił
i dokonała się przemiana.
Róża stawała się różową,
Tulipan w czerwień się przystrajał,
wyschły łzy smutku, a łzy szczęścia
skropiły płatki w nowych barwach.
Gdy odchodzili w głąb ogrodu
tacy radośni i szczęśliwi,
Duch Kwiatów patrzył zamyślony
i wciąż się nie przestawał dziwić.
Dlaczego takie piękne kwiaty
pragną zewnętrznie się odmienić?
Czy to wystarczy im do szczęścia?
Czy długo będą tym się cieszyć?
Zawołał do nich gromkim głosem
nim zanurzyli się w zieleni,
że kiedy znów zapragną zmiany
to muszą swoje serca zmienić.