Bezchmurne niebo, księżyc i gwiazdy
nad Watykanem gęstniała noc,
a w Twoim oknie światło nie gasło,
był czas modlitwy , rozmyślań czas.
Nieraz tęsknota ścisnęła serce,
myślami biegłeś ku szczytom Tatr,
ku Wadowicom i do Krakowa,
do swej Ojczyzny, tam gdzie Twój kraj.
Niełatwo dźwigać Piotrowe Brzemię,
trudną Ci drogę wyznaczył Pan
ale Bóg wiedział komu powierzyć
wielki Miłości i Wiary skarb.
Czy noc dawała Ci ukojenie,
a w snach wędrówkę do tamtych lat
gdy przemierzałeś, góry, doliny
dziękując Bogu za piękny świat?