Miałaś przyjść wystrojona
w odcienie zieleni,
miałaś przynieść nadzieję
i wiarę w świat choć trochę lepszy,
śpiewem ptaków zagłuszyć
jazgot wszechobecny.
A tu w bzy i kaczeńce
zaplątał się smutek
taki ciężki i ciemny,
wcale n i e w i o s e n n y.